Co raz bliżej Święta…
Co roku obserwuję to samo zjawisko: im bliżej Świąt, tym mniejsze zainteresowanie aktywnością fizyczną, a co za tym idzie – zdrowym odżywianiem. Wydaje mi się, że to swego rodzaju rezygnacja: skoro i tak w Święta będę się obżerać, to wszystkie moje starania teraz pójdą na marne. Dlatego teraz odpuszczam. Nie będę ćwiczyć, nie będę dbać o dietę, po prostu niech się dzieje wola nieba. Zacznę o tym myśleć od Nowego Roku. Teraz to i tak nie ma czasu na nic, gonitwa przedświąteczna się zaczęła, są ważniejsze sprawy na głowie, prezenty, organizacja Wigilii, zaplanowanie rodzinnych spotkań. Ponadto szerokie swetry wspaniale ukrywają to i owo, a do lata daaaaleeeeekoooo…. O nie! Przyznaję, kiedy słyszę takie gadanie, to mi ciśnienie skacze. Co to za rozumowanie?! Dlaczego w cztery tygodnie mamy zaprzepaszczać to wszystko, co udało nam się osiągnąć przez wcześniejsze miesiące treningów i zdrowego jedzenia? STOP! Nie rób tak, bo to zupełnie bez sensu! Są sposoby na to, aby w Święta świętować, a jednocześnie nie przytyć. Nie wierzysz? Oto kilka moich świątecznych sztuczek, dzięki którym nie przytyjesz przez Święta.
Sztuczka nr 1 – wyeliminuj słodycze.
Trzy tygodnie to nie jest długo. Zleci jak z bicza strzelił, szczególnie że jak sama twierdzisz, to tygodnie dość pracowite i wypełnione mnóstwem spraw. Dlatego załóż sobie na te trzy tygodnie totalny szlaban na słodycze. Cukier ma zniknąć z Twojej diety i kropka. Tak zupełnie, do zera. Pomyśl – w Święta naprawdę będzie w bród pyszności – najeżonych bakaliami makowców, lukrowanych ciasteczek, najlepszych serników, czekoladowych aniołków, lukrowanych pierniczków. W Święta należy świętować, więc nawet nie wygłupiaj się z postanowieniami typu: „będę ograniczać słodycze”. Nie, teraz je ogranicz – a najlepiej wyeliminuj ze swojej diety. To będzie swoisty detoks, idealny przed wielkim, świątecznym jedzeniem. Na to jest odpowiednia pora PRZED Świętami, a nie w trakcie. Poza tym jest szansa, że po takim detoksie przestaniesz mieć wilczy apetyt na słodkości. W efekcie wystarczy Ci jeden kawałek sernika zamiast trzech, a po jednym czekoladowym mikołaju nie będziesz miała ochoty na kolejnego. Wytrzymaj te cztery tygodnie, a sama zobaczysz.
Sztuczka nr 2 – krótkie treningi.
Nie musisz mi mówić, sama wiem co to znaczy przedświąteczne szaleństwo. Bieganina od rana do nocy, oprócz zwykłych, codziennych obowiązków – a to zakupy, a to prezenty, spotkania służbowe i rodzinne, męczące wyjazdy, długie podróże… Do tego w w pracy wszystko na ostatni dzwonek, bo trzeba zamknąć tysiące spraw przed końcem roku, bo budżet trzeba zaplanować, bo projekt skończyć, bo raport przygotować… Nic dziwnego, że dla siebie masz co raz mniej czasu i w efekcie rezygnujesz z fitnessu, z siłowni a nawet z joggingu. Znam to doskonale. Dlatego właśnie na grudzień na swojej platformie www.fitanka.pl przygotowałam plan treningowy opierający się na dwudziestominutowych treningach. Nie ściemniaj, te dwadzieścia minut na pewno dasz radę wykroić z całego dnia. A warto, naprawdę warto – bo to intensywne treningi, które fantastycznie podkręcą Twój metabolizm. Krótkie, ale mają moc. A skoro Twój metabolizm będzie rozhulany, to spali nawet te tony świątecznego jedzenia. I waga ani drgnie, zobaczysz! I nie zauważysz nawet tego jednego kilograma na plusie!
Sztuczka nr 3 – w Święta świętuj!
Daj sobie prawo do świętowania, do odpoczynku, do nagrody. Święta są właśnie po to, żeby wrzucić na luz. To nagroda za Twoją wytężoną pracę, za wszystkie przygotowania. To specjalny, magiczny czas, który spędzisz z bliskimi. Nie zaprzątaj sobie wówczas głowy niczym innym. Dopieść siebie, pozwól na małe grzeszki, zapomnij o kaloriach. Jedz ile chcesz i co chcesz – bez poczucia winy, bez wyrzutów sumienia. Zanurz się w świątecznej atmosferze, nie spinaj się, ciesz się każdą chwilą. Przyjdzie Ci to o wiele łatwiej, jeśli przygotujesz się do tego psychicznie i fizycznie. Jeśli przez te dwadzieścia trzy dni przed Wigilią zadbasz o treningi i odstawisz cukier, będziesz mogła sobie śmiało powiedzieć: mogę siebie nagrodzić. Nagrodą niech będą spokój i przyjemność. Głowa wolna od samodyscypliny, za to serce pełne radości i luzu. Takiego luzu w dobrym tego słowa znaczeniu. Nie będziesz musiała się martwić, że sukienka za bardzo się wżyna w talii, a Sylwester tuż tuż. Nie będziesz się zastanawiała czy możesz sięgnąć po kolejną porcję makowca, skoro będziesz miała pewność dobrze wykonanej roboty przed Świętami. Trzy dni luzu i świętowania w nagrodę za trzy tygodnie bez cukru i z krótkimi treningami. Jestem pewna, że nie wymagam od Ciebie za wiele. Skoro ja to robię od lat i daję radę, to i Ty możesz!
Wszystko co trzeba zrobić to:
– wyeliminować cukier na trzy tygodnie przed Świętami,
– codziennie ćwiczyć tylko 20 minut
– cieszyć się Świętami!
Oto moje świąteczne sztuczki, dzięki którym nie przytyjesz przez Święta 🙂